* * *
W okresie przedświątecznym przyszło mi spełnić pewne zadanie i namalować Jezusa z Nazaretu...
Było to nie lada wyzwanie,gdyż miałam zainspirować się pracami,które ze wspaniałością i dynamiczną kreską wyczarowała w płodnym okresie swej twórczości hiszpańska artystka Teresa Peña...
Nie chciałam również zawieść cudownych Osób,które miały zamiar powiesić moją pracę na ścianie.
Cała praca miała być bardzo oszczędna,bez zbędnych elementów i udziwnień.Nic nie mogło odwracać uwagi od cierpiącej postaci...
Podczas malowania całego obrazu towarzyszyła mi nieustannie ścieżka dźwiękowa z filmu"El Greco",która nie dość że pomagała się wyciszyć,to również pozwalała wczuć się w klimat oderwanego od rzeczywistości i samotnego człowieka...