piątek, 5 grudnia 2014

Aniołowo

"Przyjacielski Anioł" Olej na płótnie 50x70 (2012r.)


Obraz,który  emanuje ciepłem i zdobi ścianę wyjątkowych ludzi :)

Do namalowania gwiazd użyłam złotej farby,która przyjemne kontrastuje z ciemnym tłem i nadaje bajkowego charakteru :)








Malowanie elementów z głębią (jak oczy,czy szkliste guziczki) nadają temu (prostemu w formie) obrazowi szlachetniejszy rys.




                                                        *******

Zacznę od tego,że miałam w swoim życiu"fazę na anioły"  :)  a te od zawsze były nieodłącznym elementem w malarstwie.Ich ogólnie znana nazwa pochodzi od greckiego słowa ἄγγελος (ángelos,bądź z bizantyjskiego ánhielos) i oznaczała dosłownie"posłańca".Ich postawa była  pełna szlachetności i dystansu do świata ziemskiego.
        Pamiętacie zapewne z dzieciństwa obrazki,które nie tylko wisiały na ścianach u babć :)   czy które jako dziecko się dostawało-Anioł przeprowadzający dzieci przez kładkę,bądź stojący nad łóżkiem.
Często też przedstawiane jako pulchniutkie Amorki :)
Dawniej mitologiczny Kupidyn był  postacią lubianą i cenioną(również w późniejszych wiekach),wierzono bowiem w jego niesłychanie skuteczną pomoc w tym,by rozkochać w sobie  wybrankę (bądź wybranka)  :) Caravaggio pięknie ukazał go w obrazie "Amorino dormiente"z 1608r. w którym to anielskie"uosobienie miłości"uroczo odpoczywa :) ...a teraz cofnijmy się niemalże całe stulecie-chyba każdy z nas zna  słynny szesnastowieczny obraz"Madonna Sykstyńska" Rafaela Santi(lub choć jego część)czyli słynnych dwóch krągłych Cherubinków podpartych na pulchniutkich rączkach.Tak,to one są dziś bardzo częstym elementem ozdobnym wielu przedmiotów codziennego użytku,choć mało kto pamięta z jakiego obrazu pochodzą.
Sam ich twórca żył krótko (zaledwie 37 lat) a mimo to na dobre zapisał się na kartach historii i jestem pewna,że jego pierwszy namalowany akt noszący tytuł"Trzy Gracje" również widzieliście :) Od razu rzuca się w oczy to,że kanon piękna na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych zdecydowanie odbiegał od tego,który współcześnie  serwuje się ludziom.
Dawniej "pulchny" równało się "zdrowy",zatem większość malowanych postaci w tych czasach była naznaczona tą "oznaką dobrobytu"- szczególnie ci szczęśliwcy,których było stać na opłacenie malarza... a przecież innej formy przekazania potomnym swojego lica nie było (choć zapewne podrasowanego podczas malowania :) Dziś mało kto zamawia portrety w bogato zdobionych,złoconych ramach-aktualnie photoshop załatwia sprawę krzywych zębów,siwych włosów,zbędnych kilogramów,czy nadmiaru zmarszczek lub nawet pryszczy bez użycia pędzla ;)
Choć postaci na wiekowych obrazach są często obdarzone nadmiarem złota,futer,bujnych włosów czy wyrafinowanych strojów a ich twarze są niepokojąco oderwane od rzeczywistości,czasem dziwnie nieproporcjonalne-to ciężko sobie wyobrazić,że ludzie w istocie prezentowali oblicza rodem ze średniowiecznego malarstwa ;) jednak właśnie przez to są wyjątkowe,przemielone przez głowę malarza i wystawione na próbe jego umiejętności i wyobraźni.Czasem piękne,dziwne,niepokojące....jak tamte czasy...

     Anioły zaś zawsze były synonimem jakiejś tęsknoty-dlatego tak często widzimy je niesłychanie urodne,wyidealizowane,gdyż każdy chciałby żyć w pięknym świecie...

... a zaraz zacznie się czas,w którym te skrzydlate osobniki będą gęsto rozsiane w każdym markecie-na bombkach,świeczkach i wszelakich ozdobach świątecznych i przytłoczą oczy swoim srebrno-złotym migotaniem :)
Niezależnie jednak od tego,czy wierzymy,czy też nie w ich istnienie-przyznajcie,że przez stulecia wypracowały sobie całkiem solidną pozycję i są bardzo chętnie odtwarzane-zarówno te ciepłe,pulchne i pozytywne,jak i te upadłe pełne grozy a czasem smutku...

A.


3 komentarze:

  1. W domu rodzinnym na ścienie wisi obrazem z Aniołem Stróżem
    właśnie takim przeprowadzającym dzieci przez kładkę :)
    Anioły są nieziemskie :D

    Mam słabość do gwiazd namalowanych na ciemnym tle
    i chyba to jest przyczyna tego, że
    patrząc na namalowany obraz to
    najpierw widzę gwiazdy a dopiero potem Anioła...
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj...ja mam słabość do malowania gwiazd i ciężko mi nie wkomponować choć jednej,malutkiej :) Dziś ludzie są tak zaganiani,że coraz rzadziej spoglądają w piękne,gwieździste niebo a przecież kiedy na nie spogladamy to jakby czas przestawał istnieć...

      Usuń
  2. ja bym mogła całą noc siedzieć i w gwieździste niebo się wpatrywać
    marzyłam o teleskopie
    dostałam mikroskop
    zapewne marzyłam niewystarczająco...długo :DDD

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad :)
Proszę o podpisanie się imieniem pod anonimowymi komentarzami.
Z GÓRY DZIĘKUJĘ :)
(Do komentujących z konta G+.Może się zdarzyć,że trzeba wcisnąć opublikuj i automatycznie odświeży się strona z Twoim zalogowanym profilem G+ :)