niedziela, 7 grudnia 2014

"Zimowo" Pastele suche-KOMPENDIUM

"Zima" pastel suchy,format a3 (2011r.)

Pastele suche są bardzo przyjazną techniką dla moich palców i wdzięcznie mi służą,choć na początku
nie była to miłość odwzajemniona...



Piszę to nie bez powodu,ponieważ moje doświadczenia z tymi kredkami były jak relacje szalonych kochanków...Rozstania,kiedy opuszki palców były pościerane do czerwoności a efektu i tak nie było oraz Powroty,kiedy wyczułam ich delikatność i oduczyłam się traktować je tak brutalnie,jak ciężkie w współpracy pastele olejne ;)
(o których napiszę innym razem)





Kiedy już zaczęłam z nimi współpracować (bo one ze mną chciały od samego początku :)  to okazało się,że są niesłychanie wdzięczną i przyjemną techniką.Zaświeciła mi się nad głową ogromna żarówka i zrozumiałam,że właśnie one są kluczem do mojego późniejszego malowania.
Stały się poniekąd wyznacznikiem tego,co zawsze chciałam osiągnąć stosując  farby olejne-alabastrową cerę,kruchą,subtelnie rozmytą,bez ostrych pociągnięć,namalowaną niewidocznymi pociągnięciami pędzla...
 
Jest to dla mnie bardzo przyjemna forma relaksu.Nie trzeba wyciągać farb,sztalugi,płótna-wystarczy usiąść wygodnie z dobrej wielkości deską,do której przypinam kartkę,otwieram kredki i voilà! Przy malowaniu farbami jest o wiele więcej zachodu a już szczególnie malowanie małych elementów na sztaludze doprowadza mnie do furii,więc poszłam za wygodą zaczerpniętą z rysowania pastelami i teraz zawsze małe elementy na obrazach robię dopiero wtedy,gdy płótno ląduje na podłodze :)




                                              ZATEM  JAK ZACZĄĆ?

Jeśli ktoś nie próbował swoich sił z kolorem (bo np.do tej pory robił rysunki"do szuflady") to mogę serdecznie polecić technikę miękkich pasteli.
Można uzyskać nimi bardzo różnorodny efekt-od miękkiego,rozmytego-po ostre wyraźne krawędzie.To samo tyczy się barw-kolory mogą być nasycone (bo same pastele mają intensywne kolory) po właśnie pastelowe i delikatne.Tak naprawdę to całą tajemnicą w osiągnięciu tego ostatniego jest dobre rozcieranie :)
Żeby było jasne ile ta"zabawa" kosztuje,podam w przybliżeniu ceny wszytkich sprzętów :)

Zacznijmy od tego że najpopularniejsze (i najtańsze) są pastele w postaci okrągłych bądź kwadratowych  sztyftów owinietych często papierkiem(nr.1 na zdjęciu poniżej).Są one najbardziej miękkie-to właściwie sam pigment,dlatego mają dużą kruchość i dobre krycie.Świetnie nadają się do tła i dużych powierzchni,ale ich krawędzią można robić z powodzeniem ostre kreski.Bardzo dobrze łączą się z innymi kolorami.
Cena dobrych jakościowo pasteli i przystępnych cenowo (np.Koh-i-Nor) to koszt opakowania 24 kolorów to ok. 33-40zł  I taki zestaw na początek w zupełności wystarczy :)

Numer 2.to pastele twarde(suche,prasowane) mają w składzie większą zawartość gumy,dlatego najtrudniej się rozcierają (z całej przedstawionej tu trójki) i są fajne do rysowania kreskami(nie rozcierania) bardzo twarde i zostawiają mocno woskowy ślad na kartce,którego nie sposób rozetrzeć.Ja mam zestaw firmy "Derwent" 24 Pastel Blocks(Pastele suche w pałeczkach)
ich koszt to ok. 100zł.

Oraz nr.3 pastele suche w ołówku-idealne do szczegółów-mogą być zawsze precyzyjne,bo można je temperować.Kredki mam również firmy Derwent(ok 100zł/24 kolory)

Jednak wszystkie rodzaje kredek można śmiało kupować w sklepach plastycznych stacjonarnie bądź internetowo NA SZTUKI :)

Z lewej strony widać jak wygladają poszczególne rodzaje pasteli po roztarciu palcem. 



UTRWALANIE

Prace wykonane tą techniką nie są tak trwałe jak rysunki wykonane ołówkiem-można je bardzo łatwo zniszczyć (przecierając rysunek ręką) dlatego istotne jest,by skończoną pracę zabezpieczyć fiksatywą w sprayu(utrwalaczem).Sprawia ona,że suchy pigment wiąże się ze soba i z podłożem jakim jest kartka.
Może się zdarzyć,że pod wpływem fiksatywy kolory lekko ściemnieją,jednak wiem,że jeśli zaopatrzymy się w tę dobrą jakościowo (ja np.używam Conte 26zł/400ml) to efektu ciemnienia nie ma.Jeśli jednak ktoś się tego nadmiernie obawia,to może delikatnie odwrócić pracę"na lewą stronę",położyć delikatnie rysunkiem do dołu na jakiejś podkładce i śmiało można zastosować fiksatywę spsikując tył kartki.Fiksatywa przesiąknie przez nią zatrzymując pigment w miejscu(choć ja preferuję sprejowanie bezpośrednio na rysunek,bo wtedy całość po wyschnięciu jest prawie"nie do ruszenia")
Oczywiście atrakcyjną alternatywą takiego utrwalacza jest najtańszy lakier do włosów i jeśli ktoś nie chce przepłacać,to również się sprawdzi.Moja nauczycielka podczas zajęć w szkole wspominała,że był to od zawsze świetny zamiennik ( z powodzeniem używany już za czasów jej młodości) przez studentów,którzy jak wiemy liczą się z każdym wydatkiem a prace muszą wykonywać w ilościach hurtowych ;) tak więc nawet dziś zawodowi plastycy nie stronią od tej metody.Ja jednak mam wrażenie,że lakier pozostawia pracę bardziej śliską i po nadmiernym spsikaniu trzymanie się kolejnych warstw kredek na lakierze może być utrudnione-chyba że praca jest całkowicie skończona i nie musimy się przejmować jak nałożyć kolejną warstwę pasteli na śliską powierzchnię :) bo muszę wspomnieć,że na wyschniętej warstwie fiksatywy możemy nadal rysować a warstwa pod spodem już się nie rozmazuje(po całkowitym zakończeniu pracy całość znów pryskamy)
Żeby sprawdzić,czy praca została dobrze zabezpieczona warto po odparowaniu sprayu przejechać leciutko palcem po jednokolorowej części pracy i sprawdzić czy na palcu zostaje nadal spora ilość suchego pigmentu a jeśli tak,należy spryskać ponownie.
Utrwalanie jest istotne,ponieważ kiedy zechcemy włożyć naszą pracę w antyramę BEZ passe-partout (czyli  kartonowej ramki o średniej grubości z wycięciem w środku na rysunek ,która izoluje prace od szybki) to bez zabezpieczenia jej sprayem,po zetknięciu z szybką suche pigmenty przykleją się do szklanej powierzchni.Kiedy więc będziemy chcieli wyciągnąć  rysunek z antyramy może nas spotkać przykra niespodzianka w postaci zepsutej pracy.
Jako ciekawostkę dodam,że najprostszą formą zabezpieczania rysunków o jakiej słyszałam to spryskanie jej wodą z cukrem(ale ostrzegam-może się nieprzyjemnie kleić!) więc chyba lepiej wypuścić węża z kieszeni i kupić najtańszy lakier do włosów a cukier zostawić do upieczenia pysznego ciasta ;)
                                
PAPIER

Kolejną istotną sprawą jest sam papier na którym wykonujemy rysunek.
Ja kupuję specjalny blok(wym.30x40cm) o chropowatych kartkach do akwareli/pasteli/węgla (ok.16zł za 10 kartek bloku)
Wcale nie trzeba jednak w niego inwestować.
 Z doświadczenia wiem,że zwykła kartka z bloku technicznego(2-3zł) nie trzyma zbyt dobrze suchego pigmentu( rysunkowy jest zdecydowanie za cienki!)dlatego aby sprawić,żeby była bardziej szorstka i porowata wystarczy lekko przejechać po niej kilka razy drobnym papierem ściernym i zdmuchnąć pyłek.Tą samą radę można zastosować do brystolu(format b2  50x70cm 2-3zł),nie dość,że można pociąć go na odpowiadające nam wielkości,to występuje w sklepach plastycznych w wielu kolorach :) więc,żeby na początku nie zawracać sobie głowy zamalowywaniem tła można zakupić preferowany kolor :)
Do zmazywania niechcianych kresek/powierzchni używa się gumki chlebowej-jest elastyczna jak plastelina i świetnie zbiera suchy pigment,który się do niej przylepia (3zł/szt)
Oczywiście do rozcierania oprócz palców ;) służy specjalny rozcieracz (tzw.wiszer) do pasteli/węgla i ołówka.Ma on formę różnej grubości jasnych zbitych"kredek"ale tak naprawdę jest to bardzo ciasno zwinięty papier,który można po zabrudzeniu z powodzeniem ostrzyć :) koszt 3zł/szt (w zestawach taniej :)

Uff....przebrnęliśmy przez temat śpiewająco! Mam nadzieję,że te małe podpowiedzi moga się komuś przydać :)
Dziękuję za spędzony na mojej stronie czas i trzymam kciuki za Wasze mniejsze i większe sukcesy twórcze :)

A.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad :)
Proszę o podpisanie się imieniem pod anonimowymi komentarzami.
Z GÓRY DZIĘKUJĘ :)
(Do komentujących z konta G+.Może się zdarzyć,że trzeba wcisnąć opublikuj i automatycznie odświeży się strona z Twoim zalogowanym profilem G+ :)