wtorek, 2 grudnia 2014

„Dzień dobry,cześć i czołem!

Pytacie skąd się wziąłem”





 ...co prawda nie jestem wesoły Romek i domku na przedmieściu też nie posiadam,ale zamiłowanie do wszelkiego rodzaju sztuki zmotywowało mnie do tego,by tę stronę założyć :)

Przeróżne zajęcia plastyczne interesowały mnie od najmłodszych lat i były doskonałą formą ucieczki w świat wyobraźni...a pamiętam,że potrafiła ona  w moim (wówczas kilkuletnim) życiu płatać  niezłe figle...widziałam ludzi z wyolbrzymionymi częściami ciała-głową,ręką,oczyma,lub w przejaskrawionych kolorach... wiem,wiem....brzmi niepokojąco,aczkolwiek mój stan umysłowy jest całkiem w porządku i choć dziwna imaginacja dawno minęła(a szkoda..) posiłkując się pamięcią,szczyptą wyobraźni,garstką narzędzi próbuję zachować te wymysły .



Człowiek już od pradawnych dziejów miał potrzebę dzielenia się ważnymi przeżyciami z innymi,toteż pierwotne malarstwo naskalne odgrywało niebywałą rolę w przekazywaniu
potomnym ważnych zdarzeń. I tak historia przekazywana ustnie nabrała podnioślejszego charakteru-zawsze można było wskazać skałę,na której przed wiekiem nasz prehistoryczny malarz naskalny uwiecznił niesłychanie udane polowanie dzielnego pradziadka.
Dziś ludzie dzielą się przeżyciami na portalach społecznościowych,każdym kęsem obiadu,każdym wyjściem...  aż przykro patrzeć,że świat idzie coraz bardziej w stronę konsumpcji a owe”dzielenie się”nie wymaga ani wysiłku,ani talentu.
Wszelkie "tworzenie" uszlachetnia i wydobywa z KAŻDEGO człowieka takie pokłady talentów,chęci i radości czerpania z nich,że hasło ”Żyj tak,by coś po Tobie pozostało”  (nie tylko zdjęcia z wakacji) nabiera fundamentalnego znaczenia dla wszystkich muzyków,fotografów,filmowców,malarzy,rzeźbiarzy,pisarzy.... jednym słowem wszystkich tych,którzy chcą się dzielić swoim postrzeganiem swiata.

Moje”tworzenie”jest często hmm...niepoukładane?Nie! po prostu SPONTANICZNE.
Są tacy ludzie,którzy wszystko mają zaplanowane,pracują wedle harmonogramu i dopiero wtedy czują,że robią coś konkretnego.
Są i tacy,którzy tworzą kiedy mają”wenę” (a ta nieraz trzaska drzwiami i idzie do sąsiada na lampkę wina,nie mogąc znieść szalonego twórcy,z którym ma współpracować).
Jest i trzecia grupa-to Ci,którzy czerpią inspiracje niemalże ze wszystkiego,co ich otacza a kiedy tylko burzliwe dźwięki wiertarki sąsiada ustają,są gotowi do stworzenia niesłychanego ,naznaczonego niepokojem dzieła,mającego mocne odzwierciedlenie remontu na dole ;) bądź też całkiem przyjaznego dla oka/ucha ,kiedy to za oknem piękna pogoda a lampka wina rozluźnia przynosząc nowe pomysły... (swoją drogą nie sądzicie,że artyści ogólnie często mieli tendencję do uskuteczniania "weny" alkoholem,bądź topienia w nim smutków,kiedy ta nie nadchodziła?)
W każdym razie ja jestem gdzieś pośrodku.
Czasem pomysł przychodzi w chwilę i zarwana noc jest niczym ,w porównaniu z satysfakcją zatrzymania go na dłużej.
Muzyka ma tu kluczowe znaczenie,bowiem w dużej mierze od niej zależy efekt końcowy(i czasem zbawiennie zagłusza wyżej wspomniany remont sąsiadów).

Jednego przepisu na to”by się chciało” nie ma.Trzeba wierzyć,że się uda! I działać!
Licząc się z tym,że wszędzie naokoło będą walać się sprzęty do malowania,ubrania zostaną trwale naznaczone kolorową twórczością a włosy będą pachniały terpentyną zaczynam rozumieć dlaczego w tym czasie zapomina się o jedzeniu,spaniu,przypala się obiad i zapomina wyłączyć żelazko...
Wpada się w dziurę-niemalże równie ciekawą jak  królicza nora,którą zaliczyła Alicja i leci się w tym swoim działaniu przez dziesiątki światów...by spaść tam,gdzie ostatecznie okaże się,iż efekt końcowy będzie wyglądał tak a nie inaczej  :)
Wam i sobie życzę mnóstwa takich nor,w których podczas lotu będzie można zbierać to,co z nas najlepsze i dzielić się tym z innymi...

Alicja

*u góry baaardzo stary pastel suchy,kompletnie wysłużona praca,nadgryziona zębem czasu ;) stworzona w pół godziny...ale mam do niej sentyment,więc nią zaczynam :)

1 komentarz:

Zostaw po sobie ślad :)
Proszę o podpisanie się imieniem pod anonimowymi komentarzami.
Z GÓRY DZIĘKUJĘ :)
(Do komentujących z konta G+.Może się zdarzyć,że trzeba wcisnąć opublikuj i automatycznie odświeży się strona z Twoim zalogowanym profilem G+ :)